Sprostowanie nieprawdziwych informacji zawartych w artykule opublikowanym w „Gazecie Wyborczej”.

W nawiązaniu do artykułu autorstwa Pani Redaktor Sylwii Witkowskiej, pod tytułem „Komornik zapłaci za błąd dłużnikowi ponad 50 tys. zł?” zamieszczonego w łódzkim wydaniu "Gazety Wyborczej" z dnia 17 marca 2015 roku, Rada Izby Komorniczej w Łodzi uprzejmie informuje, iż zapoznała się z przebiegiem postępowania egzekucyjnego, opisanego w „Gazecie”.

Z uwagi na ważny interes społeczny Rada uznała za celowe przekazanie Opinii Publicznej dodatkowych informacji o przebiegu postępowania, pominiętych przez Autorkę oraz sprostowanie informacji podanych niezgodnie z prawdą.

Rada ustaliła, że przeciwko Dłużnikowi przedstawionemu w artykule jako "Stanisław Izdebski" (dane zmienione) Komornik Jarosław Kluczkowski w istocie prowadził postępowanie egzekucyjne, w toku którego dokonał zajęcia, będącego w posiadaniu Dłużnika, pojazdu Volvo. Jako właścicielkę pojazdu dłużnik wskazał swoją Matkę. 

Matka Dłużnika wytoczyła powództwa o zwolnienie samochodu spod egzekucji i to Ona - a nie "Stanisław Izdebski" uzyskała jego zabezpieczenie poprzez zawieszenie egzekucji. Wyrokiem z dnia 8 marca 2011 r. Sąd Rejonowy dla Łodzi Śródmieścia w Łodzi wspomniane POWÓDZTWO ODDALIŁ (sygn. akt I C 413/10). W trakcie wspomnianego procesu toczyło się już przeciwko "Stanisławowi Izdebskiemu" postępowanie upadłościowe.

Po śmierci Matki, wiosną 2011 roku, Dłużnik "Stanisław Izdebski" aktem notarialnym z dnia 11 kwietnia 2011 r. ODRZUCIŁ SPADEK, co oznacza że zrzekł się wszelkich roszczeń do majątku pozostałego po Matce, w tym - zapewne - również roszczeń do zajętego pojazdu. Rada podkreśla że odrzucenie spadku nastąpiło już po ogłoszeniu upadłości "Stanisława Izdebskiego", co nastąpiło 8 października 2010 roku postanowieniem Sądu Rejonowego w Piotrkowie Trybunalskim sygn. V GU 13/10. 

Odrzucenie spadku skutkowało tym, że składniki majątku spadkowego nie weszły do masy upadłości i nie zostały przeznaczone na zaspokojenie wierzycieli "Stanisława Izdebskiego". Należy pamiętać, że ogłoszenie upadłości "Stanisława Izdebskiego" orzeczone mogło być wyłącznie w takiej sytuacji, gdy trwale utracił on zdolność regulowania swoich zobowiązań.

Zajęty pojazd wydany został syndykowi masy upadłości "Stanisława Izdebskiego" nie z powodu jakichkolwiek uchybień w postępowaniu egzekucyjnym, ale dlatego że prowadzenie upadłości - będącej w istocie również postępowaniem egzekucyjnym, zmierzającym do likwidacji całego majątku Dłużnika, rozpoczął syndyk. Postanowienie nakazujące komornikowi wydanie samochodu - ale wydanie nie "Stanisławowi Izdebskiemu", ale syndykowi masy upadłości, uprawomocniło się we wrześniu 2011 r, zaś samochód wydano w listopadzie tegoż roku, nie zaś - jak błędnie podaje Pani Redaktor Sylwia Witkowska, po upływie 7 miesięcy.

Należy dodać, iż przed Sądem Rejonowym dla Łodzi Śródmieścia w Łodzi, pod sygnaturą I C 1399/12 toczyło się powództwo o odszkodowanie za zajęcie opisanego w artykule pojazdu. Powództwo to zostało oddalone w całości wyrokiem z dnia 7 października 2013 r. Wyrok ten jest prawomocny.

W podsumowaniu - roszczenia Matki "Stanisława Izdebskiego" do zajętego samochodu nie zostały uwzględnione przez sąd, zaś On sam spadek po zmarłej Matce odrzucił. Rada Izby może jedynie zgadywać jakie były przyczyny odrzucenia spadku, zaś wśród przyczyn tych wymienić chęć uniknięcia odpowiedzialności za długi spadkowe, bądź też chęć uniknięcia nabycia majątku wchodzącego w skład spadku, z którego mogłaby być prowadzona egzekucja bądź postępowanie upadłościowe. Wywołane treścią artykułu wrażenie, że samochód był własnością matki "Stanisława Izdebskiego" i został przez niego odziedziczony po jej śmierci - jest błędne.

Dodatkowo należy wyraźnie zaznaczyć, iż sugestia Autorki artykułu: „Sprawą Izdebskiego zajmował się właściciel kancelarii, pomagał mu asesor Michał K. Obaj związani są z głośną aferą z listopada zeszłego roku, gdy K. bezprawnie zajął ciągnik rolnikowi spod Mławy.” mająca wywołać u Czytelników wrażenie, jakoby czynności zajęcia samochodu marki VOLVO dokonał Pan Asesor Michał Kubik jest nieprawdziwa. Pan Asesor nie był wówczas zatrudniony w kancelarii Pana Komornika Jarosława Kluczkowskiego. Rada Izby nie podejmuje się rozstrzygnięcia, czy jest to wyraz braku wiedzy Autorki artykułu, czy też celowa manipulacja, wprowadzająca Czytelników w błąd.

Z poważeniem
Rzecznik Izby Komorniczej w Łodzi
Andrzej Ritmann